piątek, 13 czerwca 2008

"Na skraju lasu"


Na skraju lasu domek stał - drewniany, pochylony.

Mieszkał w nim stary, biedny drwal, co ludzką nędzę znał.

Miał on córeczkę róży kwiat, co miała 8 latek.

Dla niej pracował, dla niej żył, w niej widział cały świat.

Emilio, Ty moje dziecię..

Emilio, Jam starzec Twój..

Tę troskę, która Cię gniecie..

Ja biorę na starca garb..

Gdy ukończyła 16 lat rzuciła ojca swego, rzuciła swój rodzinny dom, gdzie matka zmarła jej.

Teraz w Warszawie bawi się i hula całe noce.

Wokół amantów siebie ma, w dancingach bawi się.

A gdy w zimową, jasną noc do auta wsiadała, szofer jej podawał koc, wtem starzec zjawił się.

Wyjęła z torebki monet pięć i rzekła idźcież z Bogiem.

Ja dla was czasu nie mam dziś, bo spieszę się na bal.

Modne auto ruszyło w dal i znikło hen za rogiem.

Zniknął też stary, biedny drwal co ludzką nędze znał.

Nazajutrz kurier donosi, że stary drwal umiera.

Doznała Emilia ciężki los, widzenie miała w nocy.

Widziała ojca „siwy włos” słyszała „drżący głos”.

Emilio, Przeklęte dziecię..

Emilio, Mnie nie ma już..

Przez Ciebie, ginę na świecie..

Zgiń i Ty, ma córko, zgiń..

56 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tą piosenkę śpiewała mi moja mama w dzieciństwie. Ciekawa jestem genezy tego utworu...

Anonimowy pisze...

Mnie śpiewała to babcia. Pamiętam melodię, ale mi nie pasuje i co chwilę się gubi i zmienia. Fajnie byłoby wrzucić śpiewaną wersję na youtube albo wrzute.

Anonimowy pisze...

Mi też kilka nie pasuje wersów, a już szczególnie druga część, ale i tak dziękuję! Bardzo długo tego szukałam. Siostra mi to śpiewała, jak byłam mała, moja ukochana piosenka z dzieciństwa.

Anonimowy pisze...

Tej piosenki uczyła mnie moja babcia, miała Emilia na imię(ja mam po niej tak na drugie). Śpiewaliśmy ją na wszystkich rodzinnych uroczystościach, a rodzina jest z Dawidowa to na Ukrainie, więc może z tamtąd ta piosenka.

Anonimowy pisze...

Przepiękna piosenka... Moja babcia śpiewała mi ją, kiedy była mała... Tekst jest trochę inny jakby, i melodia chwilami mi się gubi, ale naprawdę miło było sobie przypomnieć wspólne wieczory z babcią...

Anonimowy pisze...

Ja również znam tą piosenkę gdy było mi bardzo smutno to ją śpiewałam .Też trochę inny tekst ale nie pamiętam go dokładnie.Gdy byłam małym dzieckiem kobiety spisywały teksty piosenek w zeszytach i podawały je jedna drugiej i uczyły się śpiewać.Ja bardzo też lubiłam śpiewać takie właśnie piosenki.Może ktoś ma takie nagrania.Przepiękna jest.

Anonimowy pisze...

Na skraju lasu domek stał, malutki pochylony
W nim mieszkał stary drwal, co wszelką nędzę znał
Miał on córeczkę róży kwiat, mającą osiem latek
Dla niej pracował dla niej żył dla niej poświęcał się
Raz w księżycową chłodną noc, otulał ją kołderką
A gdy zasnęła cichym snem, zanucił piosnkę tą

Emilio me piękne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ta troska która mnie gniecie
Że kiedyś odejdziesz stąd

Kiedy 16 miał lat, rzuciła ojca swego, rzuciła swój rodzinny dom, gdzie mama zmarła jej
A teraz jest w Warszawie, na balach bawi się, amantów ma dookoła i zżycia cieszy się
Raz w księżycową jasną noc, jechała sobie autem, a gdy jej szofer podał koc słyszała starca głos

Emilio me piękne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ja muszę chodzić po świecie
Wróć do mnie Emilio wróć

Wyjęła z torby złotych pięć, dała starcowi w rękę, ja nie mam czasu do was iść, bo na bal śpieszę się
Auto szybko mknie i ginie gdzieś w oddali, zapłakał stary drwal i poszedł sobie w dal
Nazajutrz kurier donosi, że starzec już nie żyje, w zimowym polu stał, w zimowym polu zmarł
Emilię ogarną bolesny cios, miała widzenie w nocy, widziała starca siwy włos, słyszała jego głos

Emilio przeklęte dziecię
Emilio przeklętą bądź
I włócz się po całym świecie
I przechodź wciąż z rąk do rąk

*Ja znam taką wersję, śpiewała mi ją mama...

Anonimowy pisze...

może mi ktoś przesłać te piosenka na adres; bawiecdm@interia.pl
bd bardzo wdzięczny

Anonimowy pisze...

tak mi mama tez śpiewała ją na dobranoc;) zawsze ja uwielbiałam... ta wersja w komantarzu bardziej mi sie przypomina :)

Anonimowy pisze...

Na skraju lasu domek stał, drewniany pochylony
W nim mieszkał stary drwal, co wszelką nędzę znał
Miał on córeczkę istny cud, co osiem latek miała
Dla niej pracował dla niej żył dla niej poświęcał się
Raz w księżycową chłodną noc, otulał ją kołderką
A gdy zasnęła cichym snem, zanucił piosnkę tą

Emilio cudowne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ta troska która mnie gniecie
Że kiedyś odejdziesz stąd

Gdy skończyła lat 16, rzuciła ojca swego, rzuciła swój rodzinny dom, gdzie mama zmarła jej
A teraz jest w Warszawie, na balach bawi się, amantów ma dookoła i zżycia cieszy się
Raz w księżycową jasną noc, jechała autobusem, kierowca dawał ciepły koc wtem starzec zjawił się

Emilio cudowne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ja muszę chodzić po świecie
Wróć do mnie Emilio wróć

Wyjęła z torby złotych pięć, dała starcowi w rękę, ja nie mam czasu do was iść, bo na bal śpieszę się
Auto szybko mknie i ginie gdzieś w oddali, zapłakał stary drwal i poszedł sobie w dal
Nazajutrz kurier donosi, że starzec już nie żyje, w zimowym polu stał, w zimowym polu zmarł
Emilię ogarną bolesny cios, miała widzenie w nocy, widziała starca siwy włos, słyszała jego głos

Emilio przeklęte dziecię
Emilio przeklętą bądź
I włócz się po całym świecie
I przechodź wciąż z rąk do rąk

mnie mama śpiewała taką wersję (mniej więcej). Piękna piosenka!

Anonimowy pisze...

Długo szukałam tej piosenki.Śpiewałam z siostrami w dzieciństwie.Ale nie pasują mi słowa, zwłaszcza te końcowe. Można je przerobić i dopisać swoją wersję. Piękna piosenka.

Luśka pisze...

Zaśpiewała mi tę piosenke raz ciocia,ale tylko pierwsza zwrotkę i ciągle nurtowało mnie że nie znam dalszej części.Teraz gdy znalazłam całość bardzo sie ucieszyłam.
Ta piosenka ma chyba w sobie jakąś moc bo tylko przy niej zasypia moja kruszyna:)

Anonimowy pisze...

Ja znam taką wersje :


Na skraju lasu domek stał,

drewniany pochylony

W nim mieszkał stary, stary drwal co biede ludzka znal.

Maił on córeczke róży kwiait, co mała 8 latek

Dla niej pracowal dla niej żył w niej widzał cały świat.

Raz w księżycową jasną noc okrywał ją kordełką, gdy była w spokojnym cichym śnie...On słowa szeptał te:



Emilio tyś jest me dziecię

Emilio tyś jest mój skarb

Ta bieda która nas gniecie

Ja wezmę na starca garb




A gdy matka zmarła jej.. rzuciła ojca swego rzuciła swój rodzinny dom i poszła sobie w świat.

Raz w księżycową jasną noc jechała pięknym autem gdy szofer chciał jej podać kosz wtem starzec zjawił się.




Emilio tyś jest me dziecię

Emilio tyś jest mój skarb

Ta bieda która nas gniecie

Ja wezmę na starca garb




Wyjęła z torby złotych pięć i z bogiem iść kasła ja nie mam czasu być ja spieszę się na bal.
;
Mknie auto szybko mknie.. zniknęło gdzieś w oddali zapłakał stary stary drwal i poszedł sobie w dal.
Na rano kurier donosi że starzec już nie żyje.

Na rogu miasta spał na twardym bruku zmarł.

Emilię dotkną straszny sen w nocy maiła widzenie widziała starca siwy włos słyszała drżący głos.



Emilio przeklęte dziecię

Emilio mnie nie ma już

Nie żyje już na tym świecie

Zgiń podła córko zgiń.!!

Anonimowy pisze...

moglibyście mi przesłać tytuł i wykonawcę tej piosenki na ten adres? martusia253@poczta.onet.pl z góry dzięki.

Anonimowy pisze...

świetna piosenka i świetne wspomnienia.
niestety nigdzie niemoge znalezc jej wykonania.
http://skuty102.wrzuta.pl/audio/9l99YCKDbea/na_skraju_lasu_domek_stal...

to moze bardziej przypominac parodie ale przynajmniej podobne.

macie może chwyty na gitare? ;>

Anonimowy pisze...

hmm mam pytanie czy może wie ktoś kto śpiewał tą piosenkie bardzo bym ja chciała mieć jak byłam mała to mama mi ją śpiewała

Anonimowy pisze...

Mi tą piosenkę śpiewała babcia jak byłam mała :) Jest prześliczna...

wiesiek pisze...

Ja również słyszałem tę piosenkę niestety tylko jeden raz.Śpiewała ja jakaś dziewczynka na koloniach letnich na których byłem. To było jakieś 30 lat temu.Po niżej pozwalam sobie przedstawić wersje która ja zapamiętałem..



Nad brzegiem morza domek stał niziutki pochylony.
W nim mieszkał stary siwy drwal co nędzę, biedę znał.
Miał on córeczkę róży kwiat co latek miała osiem.
Dla niej pracował dla niej żył, w niej widział cały świat.
Ref:
Emilio Tyś moje dziecię,
Emilio jam ojciec Twój
Dla Ciebie żyje na świecie
Bądź przy mnie córko ma...
A gdy skończyła lat piętnaście rzuciła ojca swego.
Rzuciła swój rodzinny dom gdzie matka zmarła jej.
Teraz w warszawie bawi się w pałacu wystrojonym
Pełno jest służby w okół niej ,
a Ona bawi się...
Ref:
Emilio Tyś moje dziecię,
Emilio jam ojciec Twój
Dla Ciebie żyje na świecie
Wróć do mnie córko wróć...
W pewną pogodną letnią noc jechała sobie autkiem
Szofer jej właśnie dawał dłoń
gdy starzec zjawił się...
Ref:
Emilio Tyś moje dziecię,
Emilio jam ojciec Twój
Dla Ciebie żyję na świecie
Wróć do mnie córko wróć...
Ona wyjęła złotych pięć podała je starcowi
Ja nie mam czasu , rzekła mu
bo śpieszę się na bal.
Staruszek odszedł w siną dal
stanął na skraju drogi.
Na zimny kamień starzec siadł
na tym kamieni zmarł..
Ref:
Emilio Tyś moje dziecię,
Emilio jam ojciec Twój
Przez Ciebie ginę na świecie
Zgiń podła córko zgiń...

Anetqa pisze...

I mi babcia śpiewała tę piosenkę do snu ,było to bardzo dawno , ale zapadła mi w pamięci chyba na zawsze, znam ją w deczko innym wydaniu ;)

"
Na skraju lasu domek stał , drewniany pochylony.
A w domku mieszkał stary drwal , co piękną córkę miał.
Miał on córeczkę róży kwiat , śliczniutką jak perełka.
I mówił do niej córuś ma , ja bardzo kocham Cię .
Ref:
Emilko Tyś moje dziecię,
Emilko ja kocham Cię
Nikogo nie mam na świecie
Emilko śpij proszę Cię .
Gdy 18 miała lat , rzuciła ojca swego.
Rzuciła swój rodzinny dom , gdzie matka zmarła jej.
Teraz w warszawie bawi się , i hula noce całe
Pełno przyjaciół w okół niej ,
a Ona bawi się...
Ref:
Emilko Tyś moje dziecię,
Emilko ja kocham Cię
Nikogo nie mam na świecie
Emilko wróć proszę Cię.
W pewną pogodną letnią noc jechała sobie autkiem
Szofer jej właśnie dawał dłoń
gdy starzec zjawił się...
Ref:
Emilko Tyś moje dziecię,
Emilko jam ojciec Twój
Dla Ciebie żyję na świecie
Wróć do mnie córeczko wróć...
Ona wyjęła złotych pięć podała je starcowi
Ja nie mam czasu , rzekła mu
bo na bal muszę biec.
Staruszek odszedł w siną dal
stanął na skraju drogi.
Na zimny kamień starzec siadł
na tym kamieniu zmarł..
Ref:
Emilko Tyś moje dziecię,
Emilko kochałem Cię
Dla Ciebie żyłem na świecie.
Pamiętaj Kochałem Cię. ""

Anonimowy pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=nrBHtbDUUlM

Anonimowy pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=nrBHtbDUUlM trochę inna wersja, ale jest, mnie też babcia (która już nie żyje) ją śpiewała ale inny tekst, ale cieszę się, że tak wiele osób ją zna. Gdy ją śpiewam, płaczę...;(

Unknown pisze...

Kiedy byłam mała, moja babcia śpiewała mi tę piosenkę. Nie potrafiła przypomnieć sobie skąd ją zna, ale zawsze twierdziła, że słowa, szczególnie drugiej zwrotki, gdzieś jej uciekły... W każdym razie ja znam również nieco inną wersję, którą śpiewam do snu moim maleńkim kuzynom:


Na skraju lasu domek stał, niziutki, pochylony.
W nim mieszkał stary, siwy drwal, co z nędzy tylko żył.
Miał on córeczkę niby kwiat, co osiem latek miała,
Do niej uśmiechał się nie raz, bo w niej widział świat.
Gdy spała w zimną noc, okrywał ją kołderką,
Gdy spała twardym snem, szeptał słowa te:

Ref. Emilio, tyś jest me dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój.
Ta troska, która nas gniecie,
Ja wezmę na barki swe.

Gdy ukończyła szesnaście lat rzuciła ojca swego,
Rzuciła swój rodzinny dom, gdzie zmarła matka jej.
Teraz w Warszawie bawi się, w salonach tańczy noce całe.
W pewną szarą noc już do taksówki wsiadać miała,
Kierowca miał jej podać dłoń, wtem zjawił ojciec się.
Emilia sięgła złotych pięć i rzekła „Idźcie z Bogiem!
Ja dzisiaj do was nie mam nic, bo spieszę się na bal”
Wtem auto szybko mknie i skręca tuż za rogiem…

W pewną smutną noc kierowca rzekł:
„Emilio, Twój ojciec już nie żyje!”
Emilię objął gorzki żal, słyszała słowa te:

Ref. Emilio, tyś jest me dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój.
Ta troska, która nas gniecie,
Ja wezmę na barki swe.

Anonimowy pisze...

Reta!! Rozglądałem się za tą piosenką kilkanaście lat. Wpisałem ot, tak fragment tekstu i wreszcie trafiłem!!
Wielkie, wielkie dzięki!!
Pamiętam to z 2 połowy lat 50 i potem nie słyszałem tego ani razu.
Można tego gdzieś posłuchać?; nie jestem pewien czy dobrze spamiętałem melodię. A autorzy są znani?

Unknown pisze...

Mnie także spiewała Emilię Babcia moja i do tej pory śpiewa...Nie sądziłam nawet ze tylo osób ją zna. Z tym że ja ją znam w takiej wersji
Na skraju lasu stała chatka
stara i pochylona
W której zamieszkał stray drwal
Co biedę dobrze znał
Miał on córeczkę istny kwiat
co miala latek 7
on jej zaliczał starość swa, on mial
w niej caly swiat

Emilio me drogie dziecie
Emilio jam starzec juz
Nikogo nie mam na swiecie
Emilio ty przy mnie badz

A gdy nadeszły chłodne dni
otulał ją kołderką, aby zasnęła
aby zasnęłą słodkim snem to nucił jej piosenkę

Emilio....

A gdy już miała lat 16
rzuciła ojca swego
rzuciła swój rodzinny dom, gdzie
zmarła matka jej
A teraz bawi się w Warszawie
przez całe dnie i noce
W domu pozostał stary drwal
Co biedę dobrze znał

Emilio....

Razu pewnego w piękną noc
jechała sobie autem
a gdy jej szofer podał koc
wtem zjawił się jej ojciec
wyjeła z troby złtych 5
i rzekła idźcie z Bogiem
dla ciebie czasu nie mam nie
bo spieszę się na bal


Emilio me drogie dziecię
Emilio jam starzec już
nikgo nie mam na świecie
Emilio nie wracaj już...

Anonimowy pisze...

Mi także tę piosenkę śpiewała mama w dzieciństwie, choć znam ją jeszcze w innej wersji. Próbowałam śpiewać ją moim dzieciom hak były małe, ale nie wiem dlaczego zawsze wzruszenie nie pozwalało mi skończyć.....

Na skraju lasu domek stał,
niziutki, pochylony,
w nim mieszkał stary drwal,
co w smutnej nędzy zmarł.

Miał on córeczkę, róży kwiat,
co miała osiem latek,
dla niej pracował, dla niej żył,
w niej widział cały świat.

A gdy przyszła zimowa noc,
nakrywał ją kołderką,
gdy była w twardym śnie,
nucił jej slowa te:

"Emilio, Tyś moje dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój,
ta troska, ktora mnie gniecie,
Emilio, to jest los Twój".

A gdy miała szesnaście lat,
rzuciła ojca swego,
i swój rodzinny dom,
gdzie matka zmarła jej.

Teraz w Warszawie bawi się,
i tańczy noce całe,
o swoim ojcu nie wspomina nic,
gdzie poniewiera się.

Raz w jasną, księżycową noc,
jechali sobie autem,
gdy szofer miał jej podać koc,
wtem starzec zjawia się:

Emilio, Tyś moje dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój,
ja poniewieram się po nędznym świecie,
wróć do mnie córko, wróć.

Wyjęła z torby złotych pięć,
starcowi w garść włożyła,
"Dla ciebie czasu nie mam dziś,
na balu muszę być".

Modne auto szybko mknie,
i na zakretach ginie,
a stary drwal rozpłakał się,
i poszedł sobie w dal.

Nazajutrz szofer donosi jej.
że ojciec jej nie żyje,
na skraju miasta stał,
na dużym mrozie zmarł.

Dotknął Emilię ciężki los,
w nocy miała widzenie,
widziała ojca siwy włos,
słyszała jego głos:

"Emilio, przeklęte dzięcię,
Emilio, przeklętą bądź,
ja już nie tułam się po nędznym świecie,
zgiń podła córko, zgiń!"

Anonimowy pisze...

Na sskraju lasu domek stal malenki pochylony
W nim mieszkal stary biedny zyd co glod i nedze znal
Mial on coreczke cudnych kras
Co osiem miala lat dla niej poswiecal sie nie raz
Bo widzial on w niej swiat
Nieraz w zimowe noce tez okrywal ja kolderka
Gdy ona spala slodkim snem
On mawial slowa te
Miriam najdrozsze dziecie Miriam jam ojciec twoj
Troska ktora cie gniecie
Biore na wlasny trud
Ty zas slodko dziecie spi
I o slodkim zyciu snijMiriam o slodkim zyciu snij itd.- to jest najstarsza wersja

Anonimowy pisze...

Mi tą piosenkę śpiewała moja mama i babcia, ale w mojej rodzinie brzmiało to tak:

Na skraju lasu domek stał
Maleńki, pochylony
A w domku tym zamieszkał stary drwal co litość w sercu miał

Miał on córeczkę róży kwiat
Co miała osiem lat
Dla niej pracował dla niej żył
W niej widział cały świat

Gdy w księżycową jasną noc otulał ją kołderką
i gdy już była w głębokim śnie
Szeptał jej słowa te

Emilio tyś moje dziecię
Emilio ja ojcem twym
Ta bieda, która nas gniecie
Zebrała starca w garb

A gdy już miała osiemnaście lat
Uciekła w świat od chatki
Rzuciła swój rodzinny dom
Gdzie zmarła mama jej

Teraz na balach bawi się
I hula noce całe
Kolegów w koło siebie ma
Wciąż spieszy się na bal

Raz w księżycową jasną noc
Jechała sobie autem
Gdy szofer chciał jej podać koc
Staruszek zjawił się

Emilio tyś moje dziecię
Emilio ja ojcem twym
Ta bieda, która nas gniotła
Zebrała starca w garb

Ona wyjęła złotych 5
I iść kazała
Ja nie mam czasu z tobą gnieść
Ja spieszę się na bal

I modre auto szybko mknie
Zniknęło gdzieś w oddali
A biedny starzec tak jak stał
Z głodu i z nędzy zmarł

Na rano kurier donosi
Że starzec już nie żyje.
Na rogu miasta cicho spał
Na twardym bruku zmarł

Przejął Emilię wielki strach
Miała w nocy widzenia
Widziała ojca siwy włos
Słyszała drżący głos

Emilio tyś moje dziecię
Emilio ja ojcem twym
Ta bieda która nas gniotła
Ach podła córko zgiń


PAMIĘTAM ŻE JAK BYŁAM MAŁA TO BARDZO LUBIŁAM JAK MAMA MI TO ŚPIEWAŁA. JAK SIĘ MNIE PYTAŁA CO MA MI ZAŚPIEWAĆ TO JA ODRAZU MUWIŁAM "O Emilii"

Anonimowy pisze...

Jak byłam mała to uwielbiałam tą piosenkę, moja mama zawsze mi ją śpiwała do snu. Ostatnio przychodzi do nas moj 3 letni kuzyn i moja mama jemu tez zaspiewala ta piosenke, az mi sie łezka w oku zakręciła. Jest piękna i jestem pewna, że bede ja spiewac moim dzieciom.
Moja mama spiweala ja w takiej wersji:
Na skraju lasu domek stał , drewniany pochylony.
W nim mieszkał stary, siwy drwal, co nędzę ludzką znał.
Miał on córeczkę piękny kwiat, co 8 miała latek.
Dla niej pracował dla niej żył w niej widział cały świat.
W chłodne zimowe noce te, otulał ją kołderką,
A gdy zasnęła cichym snem, to nucił piosnkę tą:
Emilio, Tyś moje dziecię,
Emilio, ja kocham cię.
Nikogo nie mam na świecie,
Emilio, Tyś moja jest.
Gdy 18 miała lat , rzuciła ojca swego.
Rzuciła swój rodzinny dom , gdzie matka zmarła jej.
Teraz w Warszawie bawi się , i hula noce całe.
Pełno aktorów w okół niej ,
a Ona bawi się...
Gdy w księżycową jasną noc jechała sobie autkiem,
Gdy szofer chciał jej podać koc,
Wtem starzec zjawił się...
Emilio, Tyś moje dziecię,
Emilio, ja kocham Cię
Nikogo nie mam na świecie
Emilio, wróć proszę wróć.
Ona wyjęła złotych 5 i z Bogiem iść kazała,
"Ja nie mam czasu z wami stać, ja na bal spieszę się".
Rano listonosz doniósł jej, że ojciec w polu umarł,
Na zimny kamień starzec siadł,
Na tym kamieniu zmarł...
Emilia miała widzenie.
Widziała jego siwy włos, słyszała drżący głos...
Emilio, Przeklęte dziecię...
Emilio, Mnie nie ma już...
Przez Ciebie, ginę na świecie...
Emilio, ja kocham cię...

Anonimowy pisze...

Na skraju lasu domek stał
maleńki pochylony
w nim mieszkał pewien stary drwal
co piękną córkę miał

miał on córeczkę niby kwiat
co osiem latek miała
dla niej poświęcał cały czas
i dla niej tylko żył

Emilio tyś moje dziecię
Emilio jam ojciec twój
tą troskę która cie gniecie
ja wezmę na barki swe

a gdy szesnaście miała lat
rzuciła ojca swego
i swój rodzinny dom
gdzie matka zmarła jej

teraz w warszawie bawi się
i hula na całego
Amantów wkoło siebie ma
CAŁY TŁUM

Emilio tyś moje dziecię
Emilio jam starzec już
tą troskę która cie gniecie
ja wezmę ją na GARB

aż pewnej nocy serca ból
budzi drwala starego
tęsknota każe jemu iść
szukać córeczki swej

(......luka......)

emilio .........

pewnego dnia zmęczony drwal
na ławce w parku siada
a przed nim staje piękny wóz
a w nim dziewczyna cud
(nie pamiętam ale raczej coś jeszcze było)

wyjęła z torby złoty pięć
tu macie idźcie z bogiem
starzec odwrócił oczy swe
i poszedł w siną dal
(ojciec umiera ,,,,,)

Emilio przeklęte dziecię
Emilio jam ojciec twój
tę troskę która cie gniecie
ja wezmę ją na swój grób

mogłam coś niecoś pokręcić ostatni raz słyszałam tę piosenkę z 25lat temu...
ale nie mam nadziei już na tą wersję szacun - pozdrawiam

Anonimowy pisze...

I mnie także mama śpiewala tą piosenkę. Jednak ona niezbyt dobrze mi się kojarzy, chociaż niewątpliwie jest piękna. Mam smutne skojarzenia bo ja właśnie mam na imię Emilia i wyobrażałam sobie, że jestem taka nieczuła dla swojego ojca jak bohaterka tej piosenki. W dzieciństwie płakałam jak mi ją śpiewano.

Anonimowy pisze...

tą piosenkę śpiewała mi babcia. potem śpiewałam ją z wujem, który już nie żyje i od tamtej pory nie mogłam sobie jej przypomnieć... mi też kilka wersów nie pasuje ale jest ok.. :) :) :)

Anonimowy pisze...

Mi też babcia śpiewałają jak byłam małai nie dzieimnie to ze was wzrusza ja za każdym razem mam oczy mokkre jak sobie przypomnę tą piosenkę ale ja znam wersję nie z drwalem tylko żydem i nie Emilio tylko Miriam.........zna ktoś?

Anonimowy pisze...

W oryginalnej wersji nie ma drwala, lecz jest Żyd. I nie ma Emilii, lecz jest Miriam. Widać poprawność polityczna nakazała komuś zmienić wersję, pieść poszła inną ścieżką, i taką znają ją dziś wszyscy.

A było tak:

Na skraju lasu domek stał,
malutki, pochylony,
w nim mieszkał stary Żyd,
co ludzką nędzę znał.

Miał on córeczkę, róży kwiat,
co miała osiem latek,
dla niej pracował, dla niej żył,
w niej widział cały świat.

A gdy zimowa przyszła noc,
nakrywał ją kołderką,
gdy była w twardym śnie,
nucił jej slowa te:

"Miriam, najdroższe dziecię,
Miriam, jam ojciec Twój,
Troska, która mnie gniecie,
Miriam, to jest los Twój".

A gdy szesnaście miała lat,
rzuciła ojca swego,
rzuciła swój rodzinny dom,
gdzie matka zmarła jej.

Teraz w Warszawie bawi się,
i tańczy noce całe,
o swoim ojcu nie wie nic,
gdzie poniewiera się.

Aż w jasną, księżycową noc,
do auta już wsiadała,
gdy szofer jej podawał koc,
wtem starzec zjawia się:

Miriam, najdroższe dziecię,
Miriam, jam ojciec Twój,
Kogóż ja mam na świecie?
Cóż ja mam robić, cóż?

Rzuć szczęśliwe życie, rzuć!
I do ojca swego wróć!
Do ojca, do ojca swego wróć!

Wyjęła z torby złotych pięć,
starcowi w garść włożyła,
"Dla ciebie czasu nie mam dziś,
bo spieszno mi na bal".

I zaraz auto szybko mknie,
i na zakrętach ginie,
a stary Żyd rozpłakał się,
i ruszył sobie w dal.

Nazajutrz szofer doniósł jej.
że ojciec jej nie żyje,
na skraju miasta w śniegu spał,
w okrutnym mrozie zmarł.

I dotknął Miriam ciężki los,
w nocy widzenie miała,
ujrzała ojca siwy włos,
głos jego usłyszała:

"Miriam, okrutne dzięcię,
Emilio, przeklętą bądź,
nie ma mnie już na świecie,
zgiń podła córko, zgiń!"

Anonimowy pisze...

W ostatniej strofie wkradła się "Emilia". Widać "Emilia" rządzi tą pieśnią.

A na początku mego postu zamiast "pieść" miało "być pieśń", oczywiście. Głodnemu chleb...

Anonimowy pisze...

Na skraju lasu domek stał, maleńki pochylony, a w nim zamieszkał stary drwal ze swa córka Emilą.

Miał on córeczke róży kwiat co miała osiem lat, dla niej pracowal dla niej zyl w niej widzial caly swiat.

A gdy w zimową, chłodna noc okrywal ją kołderka ona sypiala twardym snem a on jej slowka szeptal :

emilo kochane dziecie
emilio jam stary juz
ta troska ktora mnie gniecie
ja zloze na barki twe

a gdy 16 miala lat, rzucila ojca swego, rzucila swoj rodzinny dom, gdy mama zmarla jej
teraz w warszawie bawi sie, i tanczy noce cale , a wokol siebie chlopcow ma , na zabawach bawi sie

a gdy w zimowa chlodna noc jechala autem sobie, wtem szofer chcial jej podac koc, a ojciec zjawil sie
wyjela z torby zlotych 5 i z Bogiem isc kazala : wiecej nie moge z wami stać bop śpiesze sie na bal

nazajutrz kuśnierz doniósł jej ze ojciec stary dwal na skraju lasu w zimna noc na mrozie skonczyl zycie

teraz emilie objął strach i straszne przewinienie, widziala ojca siwy wlos, slyszala drzacy glos :

emilo przeklete dziecie
emilio mnie nie ma już
ta troska ktora mnie gniecie
zgiń corko, przekleta zgiń


Mi się wydaje ze to jest poprawna wersja. Moja prabacia spiewala ja mojej mamiem a ona zaś mnie. Ta piosenka kojarzy mi się z dziecinstwem.

Anonimowy pisze...

Dla mnie również tą piosenkę śpiewała moja mama. Teraz ja śpiewam ją swojej maleńkiej córeczce :) Widocznie ma w sobie coś magicznego :)

Anonimowy pisze...

Ja to znałam tak:
Nad brzegiem Brześcia domek stał,
maleńki, pochylony,
w nim mieszkał stary biedny Żyd,
co nędzę tylko znał.

Wypłakał biedak oczy swe
po śmierci swojej żony.
Zarobków szukał jakich bądż,
bo miał dla kogo żyć.

Miał on córeczkę, piękną, hej
co miała osiem latek,
i dla niej starzec tylko żył,
i dla niej tylko był.

A gdy zimowa przyszła noc,
przykrywał ją kołderką,
i zanim zasnęła, czuło tak
śpiewał słowa te:

"Miriam, me drogie dziecię,
Miriam, jam ojciec Twój,
Troska, która nas gniecie,
Ja wezmę to na swój znój".

Ty dziecino słodko śpij,
i o szczęściu swoim śnij.
Miriam, Ty o szczęściu swoim śnij.

A gdy ukończyła szesnaście lat,
rzuciła ojca swego,
rzuciła swój rodzinny dom,
gdzie matka zmarła jej.

I tam w Warszawie bawi się,
i tańczy na całego,
o swoim ojcu nie wie nic,
gdzie poniewiera się.

Aż w jasną, księżycową noc,
do auta już wsiadała,
gdy szofer jej podawał koc,
wtem starzec zjawia się:

Miriam, me drogie dziecię,
Miriam, jam ojciec Twój,
Kogóż ja mam na świecie?
Cóż ja mam robić, cóż?

Rzuć szczęśliwe życie, rzuć!
I do ojca swego wróć!
Miriam, Ty do ojca swego wróć!

Wyjęła z torby złotych pięć,
starcowi w garść włożyła,
"Dla ciebie czasu nie mam dziś,
bo spieszno mi na bal".

I zaraz auto szybko mknie,
i na zakrętach ginie,
a stary Żyd rozpłakał się,
i ruszył sobie w dal.

Nazajutrz szofer doniósł jej.
że ojciec jej nie żyje,
na skraju miasta w śniegu spał,
w okrutnym mrozie zmarł.

I dotknął Miriam ciężki los,
w nocy widzenie miała,
ujrzała ojca siwy włos,
głos jego usłyszała:

"Miriam, okrutne dzięcię,
Miriam, przeklętą bądź,
nie ma mnie już na świecie,
zgiń podła córko, zgiń!"

Anonimowy pisze...

Chyba ja znam najstarszą wersję, ponieważ są w niej uzyte stare zwroty i na pewno był tam Żyd a nie drwal.

Na skraju Brześcia domek stał, drewniany, pochylony. W nim mieszkał stary, biedny Żyd, co nędzę, tylko znał.

Wypłakał starzec oczy swe, od chwili śmierci żony swej. Zarobków szukał jakichbądź, bo żyć dla kogo miał.

Miał on córeczkę cudnych kras, co osiem miała lat. Poświęcał dla niej się nie raz, bo w niej on widział świat.

W zimowe noce dziecię swe, okrywał on kołderką. Gdy cicho było jak we śnie, on szeptał słowa te:

Miriam, najdroższe dziecię
Miriam tyś jest mój skarb
Troskę, co nas tak gniecie
Ja biorę na swój garb.
Śpij, dziecino słodko śpij,
i o szczęściu swoim śnij.
Miriam, Ty o szczęściu swoim śnij.

Gdy skończyła 16 lat, rzuciła ojca swego. Rzuciła swój rodzinny dom, gdzie matka zmarła jej.

Hen, gdzieś w Warszawie na dancingu, bawi się na całego. Amantów wkoło siebie ma i tańczy na dwa pan.

Gdy raz z Bristolu wychodziła, wsiada do auta swego. Szofer jej podaje koc, wtem nędzarz zjawia się.

Miał on wychudłą, bladą twarz, na Mirię spojrzał rzewnie. Ona ze wstrętu drgnęła aż, on krzyknął "ty mnie znasz".

Wyjęła z torby złotych pięć i rzekła idźcie z Bogiem, ja dzisiaj dla was czasu nie mam, bo idę znów na bal.

No i dalej pamięć mi siadła i dlatego szukam tego w necie, bo to przepiękna stara piosenka, którą uczyli mnie dziadkowie.

Anonimowy pisze...

Chciałam jeszcze dodać, że melodia jest zupełnie ale to zupełnie inna niż na youtube, tam to jest jakaś porażka. Powiedziałabym, że moja jest bardziej żydowsko-warszwska-międzywojenna. W każdym razie to kompletnie coś innego i nie wiem jak można spaczyć taki piękny utwór takim jakimś rzępoleniem.

Anonimowy pisze...

Mi również śpewała tę piosenkę babcia, a ponieważ zapomniałam kilku wersów szukałam w necie. Ale ta różnorodność wersji mnie zaskoczyła. Jest to stara piosenka, którą kobiety przekazywały sobie przez pokolenia, zapewne w zależności od potrzeb zmieniając imiona, nazwy miast itd. Bie sądzę, aby znany był autor, tak jak wielu "babcinych" piosenek. Ponieważ mogła szwankować pamięć, to i wersje ulegały zmianom. Cieszę się, że ktoś oprócz mnie słyszał o domku na rogu Brześcia ;) Niektóre z powyższych przykładów kiepsko się rymują, moim zdaniem jest to właśnie niedokładne zapamiętanie śpiewanej kiedyś wersji. (np rymy w refrenie skarb/garb) Posłuchałam wersji śpiewanej na youtubie, melodia powiedzmy podobna, ale przerobiona na lekki do tańczenia walczyk, i to do tańczenia weselnego. Ja ją znam jako nostagiczną melodię, ale też należy pamiętać, że nasze babcie nie śpiewały pod klawisze :)
Myślę, że z tych wszystkich przykładów każdy coś sobie przypomniał. Ta piosenka w wersji mojej babci brzmiała:

Na rogu Brześcia domek stał
drewniany, pochylony,
w nim mieszkał biedny stary drwal,
co biedę, nędzę znał
Miał on córeczkę istny kwiat,
co miała siedem lat,
w niej widział całą przyszłość swą,
w niej widział cały świat.

Kiedy w zimowe noce te
otulał ją kołderką,
kiedy w spokojnym była śnie,
to śpiewał słowa te:

Emilio, najdroższe dziecię,
Emilio, tyś jest mój skarb,
ta troska, która nas gniecie
ja wezmę to na swój garb

Kiedy skończyła szesnaście lat
rzuciła ojca swego,
rzuciła swój rodzinny dom,
gdzie matka zamrła jej.
Teraz w Warszawie bawi się
i tańczy noce całe,
amantów wkoło siebie ma,
na balach bawi się

Raz w księżycową jasną noc
jechała se autem
już szofer miał jej podać koc
wtem starzec zjawia się

Emilio, kochane dziecię,
Emilio, jam starzec już,
nikogo nie mam na świecie,
Emilio, wróć do mnie wróć

Wyjęła z torebki złotych pięć
i mówi "Idźcie z Bogiem.
Ja dla was czasu nie mam dziś,
bo spieszę się na bal."
Modne auto szybko mknie,
zniknęło hen za rogiem,
zapłakał biedny stary drwal
i puścił się hen w dal.

Emilio, jedyne dziecię,
Emilio, jam starzec już,
nikogo nie mam na świecie,
Emilio, wróć do mnie wróć

Nazajutrz kurier donosi,
że stary Baumbar
na rogu Brześcia nocy tej
na wielkim mrozie zmarł.
Spotkał Emilię ciężki los,
widzenie miała dziwne,
widziała ojca siwy włos,
słyszała drżący głos:

Emilio, wyrodne dziecię,
Emilio, mnie nie ma już
przez ciebie nie ma mnie na świecie,
Emilio, zgiń dla mnie zgiń

Anonimowy pisze...

dziękuję długo szukałam tego tekstu , śpiewała mi to mamusia ,i mi zapadła ta piosenka głęboko w pamięci ;-)

inżynier BOB pisze...

Ooo... ja znam tą piosenkę... jak mi ją mama śpiewała to płakałam. Wszystkie moje kuzynki do 3 pokolenia wstecz znają tą piosenkę od prababci. Nawet o tym nie wiedziałyśmy dopóki mam dzieci się nie pojawiły. Nawet u mnie w rodzinie są trochę różne wersje, ale na szczęście melodię wszystkie mamy identyczną. Dodam że jesteśmy z krajny, więc ten Brześć to chyba lokalny jakiś jest, bo ja i tym nie słyszałam od 30 lat :)

inżynier BOB pisze...

Ooo... ja znam tą piosenkę... jak mi ją mama śpiewała to płakałam. Wszystkie moje kuzynki do 3 pokolenia wstecz znają tą piosenkę od prababci. Nawet o tym nie wiedziałyśmy dopóki mam dzieci się nie pojawiły. Nawet u mnie w rodzinie są trochę różne wersje, ale na szczęście melodię wszystkie mamy identyczną. Dodam że jesteśmy z krajny, więc ten Brześć to chyba lokalny jakiś jest, bo ja i tym nie słyszałam od 30 lat :)

Anonimowy pisze...

A ja znam taką wersję:
Na skraju lasu domek stał ubogi, pochylony.
W nim mieszkał stary, biedny drwal, co biedę, nędzę znał.
Miał on córeczkę istny kwiat, co 7 latek miała.
W niej widział całą przyszłość swą, w niej widział cały świat.
Emilio, Kochane dziecię..
Emilio, Jam ojciec Twój..
Tę troskę, która nas gniecie..
Ja wziąłem na barki swe..
A gdy skończyła 16 lat, rzuciła ojca swego,
Rzuciła swój rodzinny dom, gdzie matka zmarła jej.
Teraz w Warszawie bawi się i całe noce hula,
A mam tu jaa mam, gdy dziecko bawi się.
Emilio, kochane dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój,
Emilio,kochane dziecię,
Emilio o wróć tu wróć!
Raz kiedyś w księżycową noc, jechała na bal autem,
Gdy szofer jej podawał koc, wtem ojciec zjawił się.
Wyjęła z torby złotych pięć i rzekła idzie z Bogiem,
Ja dla Was czasu nie mam dziś, bo spieszę się na bal.
Emilio, kochane dziecię,
Emilio, jam ojciec Twój,
Emilio,kochane dziecię,
Emilio umieram już!
I modre auto szybko mknie, dokoła szumią drzewa,
I umarł stary, biedny drwal, co biedę nędzę znał.
Nazajutrz kurier donosi nam, tę rzecz dla nas niemiłą,
że umarł stary, biedy drwal, co biedę, nędzę znał.
Emilio, przeklęte dziecię,
Emilio, to ojciec Twój,
Emilio,przeklęte dziecię,
Emilio do domu wróć!
Spotkał Emilię straszny los, widzenia w nocy miała,
Widziała ojca siwy włos, słyszała drżący głos:
Emilio, kochane dziecię..
Emilio, jam ojciec twój,
Tę troskę która nas gniecie,
Ja wziąłem na barki swe.
Poznałam tę wersję na koloniach w 1963 roku i do dzisiaj ją pamiętam. Pozdrawiam wszystkie babcie, mamy i wnuki :-)

Aspaniaa pisze...

Moja babcia też śpiewała Miriam

Anonimowy pisze...

Dawno temu przed wojną imię Emilia nie było takie chlubne, bo była wtedy śpiewana piosenka w której ojciec przeklął córkę, o imieniu Emilia. Całość brzmi ładnie i spokojnie na początku: „Emilio me drogie dziecię…”
a na końcu:
„Emilio przeklęte dziecię
Emilio przeklętą bądź
I włócz się po całym świecie
I przechodź z rąk do rąk”.
Moja ciocia urodzona przed wojną, miała mieć inne imię ale chrzestni zapisali imię Emilia. Nie cierpiała tego imienia. Kazała na siebie mówić Mirka. W dodatku na drugie miała mieć Maria to dali jej Marianna, bo tak ksiądz chciał, (no bo nie chciał dać Maria tylko Marianna i już). Wtedy też była śpiewana ośmieszająca piosenka o Mariannie „Szła Marianna stara panna prowadził ją stróż.. (itp. itd.)..”
W necie nie ma teraz tej oryginalnej wersji tylko są jakieś opowiadania, które nie dają się śpiewać. To było mniej więcej tak:

Na skraju lasu domek stał
Maleńki pochylony
A w nim zamieszkał stary drwal
Co w smutnej nędzy zmarł

Miał on córeczkę niby kwiat
Co miała latek osiem
Dla niej pracował
Dla niej żył
W niej widział cały świat
Gdy w księżycową letnią noc
Układał ją w kolebce
Ona zasypiała twardym snem
A on jej nucił tak

Emilio me drogie dziecię
Emilio jam starzec już
ta troska, która nas gniecie
ja wezmę na starca grób

Mając 16 lat rzuciła ojca swego
Rzuciła swój rodzinny dom
gdzie matka zmarła jej
Teraz w Warszawie bawi się
Tańcuje noce całe
amantów wokół siebie ma
Na balach bawi się

W domu pozostał stary drwal
Co biedę ludzką znał …….

Emilio przeklętą dziecię
Emilio przeklętą bądź
I włócz się po całym świecie
I przechodź z rąk do rąk
W tej przedwojennej piosence na pewno nie było słów:
-auto, taxi, samochód, szofer, mocne auto, szybkie auto, se autem – tylko dorożka (jakiś pojazd konny bo gdzieś w słowach jest koc)
-kolegów,
-kołderka- bo była kolebka (tj. kołyska) i pierzynka
-tańczy na całego- tylko tańcuje bo pasowało do melodii Ta piosenka to nie było to jakieś opowiadanie. Słowa były dostosowane do melodii i dorabiano bo nie było radia i każdy kto usłyszał to dotworzył po swojemu. Ta piosenka była taką wręcz okrutną przestrogą.


Unknown pisze...

Kochani to była Miriam żydówka, a ojciec to stary zyd ..... Błagam nie zmieniajcie tekstu z powodu politycznych.... A tekst mam spisany przez babcię urodzona w Kaliszu. Miasto Żydów to oni wymyślili .... Ja też urodziłem się w Kaliszu nie zmieniajcie tekstu bo powstał w Kaliszu ... Jeśli komuś zalezy na prawdzie i oryginalnym tekście to służę pomocą ... Mam teksty spisane odręcznie mojej babci

Krzysztof Wodyński pisze...

Według znanej mi wersji, piosenka ta zaczynała się od słów: " Na skraju lasu domek stał, nędzny i pochylony...".

Anonimowy pisze...

A ja znam taką wersję: Na skraju lasu domek stał, ubogi, pochylony. W niej mieszkał stary, biedny drwal co biedę, nędzę znał. Miał on córeczkę istny kwiat, co siedem latek miała. W niej widział całą przyszłość swą, w niej widział cały świat. Ref. Emilio, kochane dziecię, Emilio jam ojciec Twój, tę troskę która nas gniecie ja wziąłem na barki swe. A gdy skończyła szesnaście lat, rzuciła ojca swego, rzuciła swój rodzinny dom gdzie matka zmarła jej. Teraz w Warszawie bawi się i całe noce hula a mam tu jaaa mam, gdy dziecko bawi się. Ref. Emilio, kochane dziecię, Emilio jam ojciec Twój, Emilio o wróć tu wróć. Raz kiedyś w księżycową noc, jechała na bal autem, gdy szofer jej podawał koc, wtem ojciec zjawił się. Wyjęła z torby złotych pięć i mówi idźcie z bogiem, ja dla was czasu nie mam dziś bo spieszę się na bal. I modre auto szybko mknie, cichutko szumią drzewa i umarł stary biedny drwal co biedę nędzę znał. Nazajutrz kurier donosi nam, tę rzecz dla nas niemiłą, że umarł stary, biedny drwal co biedę nędzę znał. Spotkał Emilię straszny los, widzenia w nocy miała, widziała ojca siwy włos, słyszała drżący głos. Emilio przeklęte dziecię, Emilio jam ojciec Twój, Emilio o wróć tu wróć.

Anonimowy pisze...

Moja babcia też śpiewała tą wersję z Miriam

Unknown pisze...

Moja mama( pochodziła z Drohobycza) też śpiewała o starym Żydzie i o Miriam. To były lata pięćdziesiąte. pamiętam, że zagłuszałem momentami jej śpiew wyśpiewując "przeklęta dziewczyna". Aby przykryć silne wzruszenie jakie mnie ogarniało. Niestety nie pamiętam słów poza Miriam, najdroższe dziecię, Miriam tyś jest mój świat....

Anonimowy pisze...

Bo to JEST piosenka o żydowskiej dziewczynce, która dotknęła wielkiego świata i zapomniała o ojcu. Wersja, którą znasz, była wersją pierwotną. To, co widzisz w komentarzach powyżej to narośla na tej wersji. Na oryginale. Drwal i Emilia. Oni są poprawni politycznie. Żyd nie był,chociaż oryginał opowiadał o nim i o jego córce.

Unknown pisze...

ja znam tę piosenkę w wersji o starym żydzie i córce Miriam, bardzo piękna i wyciskająca łzy...śpiewała mi ją moja babcia, dawno temu jak byłem malutki, a mam już 63 lata...

Anonimowy pisze...

Moja mama też <3

Anonimowy pisze...

Na skraju lasu domek stał,drewniany pochylony. W nim mieszkał sobie stary drwal,co biedę nędzę znał.
Miał on córeczkę róży kwiat, co osiem miała lat. W niej widział całą przyszłość swą, w niej widział cały świat.
A gdy w zimowe noce te, otulał ją kołderką. Widziała ojca siwy włos, słyszała drżący głos.
Emilio, najdroższe dziecię, Emilio,jam starzec już. Ta troska,która mnie gniecie,ja złożę na sercu twym.
A gdy szesnaście miała lat, rzuciła ojca swego. Rzuciła swój rodzinny dom,gdzie matka zmarła jej.
Teraz w Warszawie bawi się,i tańczy całe noce. Adoratorów wkoło ma ,na balach spędza dnie.
Raz w księżycową jasną noc, jechali oni autem. A szofer miał jej podać koc,w tem starzec zjawia się.
Emilio, najdroższe dziecię, Emilio, jam starzec już. Ja nie mam ,nikogo na świecie,wróć do mnie, córko wróć.
Wyjęła z torebki złotych pięć,starcowi w rękę dała. Ja nie mam czasu z tobą być, ja na bal spieszę się.
Modne auto szybko mknie, zniknęło gdzieś w oddali. Zapłakał sobie stary drwal, i poszedł dalej w dal.
Emilię doznał straszny cios, miała w nocy widzenie. Widziała ojca siwy włos, słyszała drżący głos.
Emilio, przeklęte dziecię, Emilio, jam starzec już. Ja nie mam nikogo na świecie,zgiń podła córko zgiń.

Anonimowy pisze...

Ta piosenka potrafi wycisnąć morze łez. A gdyby tak dopisać jeszcze jedną czy dwie zwrotki o tym, jak skończyła Emilia przez to swoje hulaszcze życie? Spróbuję coś ułożyć i jak mi wyjdzie to chętnie się z Wami podzielę. Serdeczności dla Was!